O Wyspie Muz...

Prawdziwe dzieło jest trwaniem, jest uczeniem się życia – Roman Opałka. Więcej wypowiedzi na temat sztuki w Notatkach o sztuce.

czwartek, 5 maja 2011

Anita Andrzejewska, Patrząc. Międzynarodowy Festiwal Fotografii w Łodzi. Łódź, 2011. Karolina Harazim o wystawie w łódzkiej "Galerii Forum".

Prace z cyklu "Patrząc" były prezentowane w ramach X Międzynarodowego Festiwalu Fotografii w Łodzi, w Galerii Forum Śródmiejskiego Forum Kultury, w dniach od 8 do 15 maja 2011 roku.

Anita Andrzejewska tworzy fotografię łagodną, nastrojową, melancholijną.
Nie kreuje rozbudowanych scenografii, nie dokumentuje mrożących krew w żyłach wydarzeń.
Nie koncentruje się na genezie założeń procesu twórczego, koncepcji dzieła czy też metodologii kreacji swej sztuki. Posługuje się oszczędnymi środkami, fotografuje w zastanym świetle, opiera się na dostępnych “składnikach”. W konsekwencji powstają obrazy, które odzwierciedlają chwilę prawdy - fotografowanej osoby czy obiektu, momentu spotkania, ulotnej chwili otwarcia się na prawdę doświadczenia. Fotografie Anity Andrzejewskiej z cyklu “Patrząc” nie wybijają widza w gwałtowny sposób z rytmu dnia codziennego. Na długo pozostają jednak pod zamkniętymi powiekami. Krzyczą szeptem.

Bliska Artystce filozofia Buddyzmu Szambali podkreśla znaczenie sztuki oraz procesu jej tworzenia. Połączenie sztuki z medytacją pozwala wyzwolić się z rutyny dnia codziennego i otworzyć się na świat - a więc i przebudzić umysł. Medytacje oraz niezbędna dla powodzenia tego procesu dyscyplina umożliwiają wielce istotne dla każdego twórcy dostrzeżenie świata bez pośrednictwa upiększających “filtrów”, akceptację jego naturalnej formy i rozpoczęcie procesu twórczego uwolnionego od ambicjonalnych utarczek (także z samym sobą!), ciężaru własnych założeń czy oczekiwań innych.
Sztuka wynikająca z nauki o przebudzonym umyśle zawiera ogromny ładunek pozytywnej energii i świadomość własnej mocy naturalnie obecne w przedmiotach, które obrazuje i opracowuje. Tym Twórca dzieli się z odbiorcami swoich dzieł.

Cykl “Patrząc” Anity Andrzejewskiej prezentuje swoisty fotograficzny zapis podróży –
w orientalne zakątki świata, ale i w głąb siebie. (...) możemy w pełni cieszyć się podróżą wśród fotografii, przechodzić swobodnie ze świata przedmiotów do materii ożywionej, przenikać ze świata roślin do królestwa ludzi, a potem zawracać. Być może zauważymy wtedy, jak z pozoru odległe rzeczy, choćby ludzka twarz i suchy liść, nabierają wspólnych kształtów, zdają się być podobne w dotyku, zapachu. W Tajlandii czy Birmie, bo stamtąd pochodzą zdjęcia, takie rozumienie otaczającej nas rzeczywistości jest zupełnie zrozumiałe, dla tych ludzi świat jest przemyślanym mechanizmem łączącym przeciwieństwa, wiecznym umieraniem i odradzaniem się, które następuje w każdym momencie. (...) To połączenie ciszy i spokoju, magii i strachu ukrytego np. pod dziesiątkami wytatuowanych zaklęć przeciwko złym mocom, jest istotą życia. (...) jak napisał Marek Kęskrawiec, dziennikarz, autor książki „Czwarty pożar Teheranu”.

Doświadczenia wynikające z pojmowania życia jako serii wydarzeń, na przeciw którym wychodzimy, z których czerpiemy, stają się podstawą do porozumienia Anity Andrzejewskiej z odbiorcą jej sztuki. Analizując stworzone przez Artystkę fotografie odnoszę dobitne wrażenie, że tworzy instynktownie, całą sobą, organicznie wnikając w uchwyconą sytuację. Odwagę niekonstruowania planu działania, a w zamian: otwartości na “nowe” i nieinwazyjne utrwalanie swoich obserwacji, postrzegam jako twórczą metodę Artystki. W za wszelką cenę zaplanowanym świecie jest to postawa intrygująca, budząca ciekawość. Co więcej - budząca niepokój w świadomości przedstawicieli współczesnego społeczeństwa, lubiącego porządek i swoje małe rytuały.



Karolina Harazim, kuratorka sztuki 

Brak komentarzy: