O Wyspie Muz...

Prawdziwe dzieło jest trwaniem, jest uczeniem się życia – Roman Opałka. Więcej wypowiedzi na temat sztuki w Notatkach o sztuce.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Dzisiaj, 19 listopada 2012 roku, przypada 70. rocznica tragicznej śmierci Bruno Schulza (1892-1942).



Bruno Schulz: Autoportret przy pulpicie rysowniczym
1919 r., wymiary: 43 x 29,5 cm, Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie.
[Źródło: http://brunoschulz.eu/blog/archiwa/728]

"Nie ma człowieka – są tylko nieskończenie odległe od siebie i suwerenne sposoby bycia, nie mieszczące się w żadnej jednolitej formule, nie sprowadzalne do wspólnego mianownika. Od człowieka do człowieka jest skok większy niż od robaka do najwyższego kręgowca." [1]

"Na pytanie, czy w rysunkach moich przejawia się ten sam wątek, co w prozie, odpowiedziałbym twierdząco. Jest to ta sama rzeczywistość, tylko różne jej wycinki. Materiał, technika działają tutaj jako zasada selekcji. Rysunek zakreśla ciaśniejsze granice swym materiałem niż proza. Dlatego sądzę, że w prozie wypowiedziałem się pełniej."[2]
B. Schulz



Dokładnie 70. lat temu, w Drohobyczu, zginął Bruno Schulz. Był rok 1942 - czasy wojennej zawieruchy. Pisarz przebywał wówczas w drohobyckim getcie, z którego planował ucieczkę. W momencie śmierci miał 50 lat...

"19 listopada 1942 r., około południa, Bruno Schulz szedł ulicami getta w Drohobyczu, prawdopodobnie po chleb na drogę – najbliższej nocy miał uciekać z getta do Warszawy. Nie wiedział, że tego akurat dnia w getcie trwa akcja przeprowadzana przez Niemców w odwecie za postrzelenie jednego z gestapowców. Na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Czackiego spotkał Schulza oficer niemiecki Karl Guenther i zastrzelił go na miejscu.

Schulz zginął około 100 metrów od swego pierwszego domu rodzinnego przy drohobyckim Rynku. Urodził się tam 12 lipca 1892 r., był trzecim i najmłodszym dzieckiem Jakuba Schulza, kupca bławatnego. W domu nie kultywowano tradycji żydowskich, rodzina była polskojęzyczna. Dzieciństwo i młodość Bruno Schulza upłynęły w jednopiętrowym domu nr 12 przy Rynku, na parterze znajdował się sklep z materiałami. (...)"


Życie Schulza w getcie. Drohobycz najpierw znajdował się pod okupacją radziecką, a od 1941 pod niemiecką...

"Niemcy wkroczyli do Drohobycza latem 1941 roku, a jesienią utworzyli getto. Schulz dostał się „pod opiekę” gestapowca Feliksa Landaua, dla którego malował obrazy i porządkował skonfiskowane przez Niemców księgozbiory. Landau uchodził za jednego z bardziej okrutnych i bezwzględnych SS-manów, ale Schulza chronił. Artysta malował jego portrety, wykonał też w jego willi malowidła ścienne – ściany sypialni synka Landaua pokrył barwnymi ilustracjami bajek. Protekcja gestapowca przyniosła Schulzowi dalsze profity – dostał rozkaz namalowania fresków w szkole jeździeckiej SS oraz w siedzibie gestapo."


Absurdalna śmierć Schulza to dzieło przypadku czy akt zemsty? Nie wiadomo z czyich rąk zginął Bruno Schulz podczas akcji odwetowej prowadzonej w getcie. Na liście prawdopodobnych sprawców zabójstwa znajdują się następujące nazwiska: Fritz Dengg, Josef Gabriel, Karl Günther oraz Felix Landau. Według jednej z wersji  pisarz stał się ofiarą zatargu do jakiego doszło między dwoma rywalizującymi ze sobą esesmanami: Feliksem Landau (protektorem pisarza) i  Karlem Guentherem. Miejsce pochówku też owiane jest tajemnicą...

"Tego samego dnia, kilka godzin wcześniej, w drohobyckim getcie postrzelony został jeden z Niemców. Zorganizowano akcję odwetową. Wśród esesmanów, którzy tego dnia przechadzali się po ulicach getta strzelając do wybranych Żydów był Karl Guenther, rywalizujący z protektorem Schulza. Kilka dni wcześniej Landau upokorzył Guenthera – zastrzelił na ulicy jego protegowanych: dentystę Loewa oraz stolarza Hauptmana. (...) Guenther szukał Schulza na ulicach. Dogonił go obok niskiego murku miejskiego parku na ul. Czackiego i zastrzelił na miejscu. Podobno potem Guenther miał drwić z Landaua mówiąc „zastrzeliłem twojego Żyda!”. Schulz został przypuszczalnie pochowany przez swojego przyjaciela, pisarza Izydora Friemana na cmentarzu żydowskim, dziś już nieistniejącym."


Drohobycz - rodzinne miasteczko Schulza. Tam się urodził, tam żył i  tam zaczął tworzyć...

"Z Drohobyczem – małym kresowym miasteczkiem, gdzie sporą część ludności stanowili Żydzi – Schulz związany był przez całe życie. Uczył się w drohobyckim gimnazjum, gdzie w 1911 r. zdał maturę. Próbował studiów architektonicznych na Politechnice Lwowskiej, specjalizując się w grafice i rysunku, ale w 1913 roku zrezygnował i powrócił do Drohobycza. W 1915 roku zmarł ojciec Schulza, potem jego brat Izydor, po którego śmierci na artystę spadł obowiązek utrzymania rodziny – matki, siostry i siostrzeńców.

W 1924 roku Schulz podjął pracę jako nauczyciel rysunków i kierownik wydziału robót ręcznych w państwowym gimnazjum im. Króla Władysława Jagiełły. Nie przepadał za tym zajęciem, o czym pisał w listach do znajomych, ale jego uczniowie zapamiętali go jako dobrego nauczyciela. Alfred Schreyer, uczeń pisarza, wspominał, że był bardzo cichy, delikatny i skromny, ale miał autorytet, choć nigdy nie stawiał dwój. Jako nauczyciel rysunków Schulz pracował do 1941 r. 

W latach 20. Schulz zaczął pisać, początkowo do szuflady. W 1933 r. zadebiutował w „Wiadomościach Literackich” opowiadaniem „Ptaki”, które zwróciło uwagę stołecznych literatów na tajemniczego nauczyciela rysunków z kresowego miasteczka. (...)"



Dziedzictwo wyobraźni Schulza. Jedynie część spuścizny pisarza ocalała. Warszawscy przyjaciele załatwili mu fałszywe papiery, z którymi miał uciekać z getta. Czy ucieczka do stolicy, udaremniona przez tragiczną, bezsensowną śmierć, ocaliłaby jego życie? A może tylko by przesunęła sam moment śmierci? Jedno jest pewne. Najwierniejszym towarzyszem Schulza w ostatnich miesiącach i dniach życia był strach. Bał się nie tylko utraty życia, ale i zaprzepaszczenia artystycznego dorobku. Dzięki dziełom, które ocalały Schulz jest wciąż żywy...

"Przyjaciele Schulza w Warszawie, Zofia Nałkowska, Tadeusz Sturm de Sztrem, starali się wydostać go z getta. W lecie 1942 roku przesłali mu fałszywe „aryjskie papiery”, ale semicki wygląd Schulza wykluczał samodzielne podróżowanie. Do Drohobycza miał pojechać żołnierz AK w przebraniu oficera gestapo i pod jakimś urzędowym pretekstem przewieźć Schulza jako więźnia do Warszawy. Załatwiono mu w lasach koło Spały bezpieczne mieszkanie i utrzymanie. „Boję się, że mnie rozpoznają i na jakiejś małej stacyjce wywloką z pociągu i zastrzelą w najbliższym lesie. Słyszałem o tym, to się często zdarza” – powiedział Schulz przyjacielowi, z którym spotkał się ostatniego dnia życia – 19 listopada 1942 roku.
[...]
W getcie Schulz rozdawał swoje prace różnym znajomym, licząc na to, że któryś z pakietów rękopisów i rysunków ocaleje. Po wojnie ich poszukiwania prowadził pisarz i badacz twórczości Schulza Jerzy Ficowski, udało się znaleźć sto kilkadziesiąt listów i paręset rysunków Schulza. Zaginęły opowiadania, nie ukończona powieść „Mesjasz”, która miała być najważniejszym dziełem Schulza, dzienniki, tysiące listów, duży esej o krytyce literackiej, bruliony z różnymi fragmentami i pomysłami pisarskimi."

[Żródło cytatów zamieszczonych powyżej:  http://brunoschulz.eu/blog/archiwa/2697. Materiały - PAP.]

***

Festiwal w Drohobyczu i przywracanie pamięci o tragicznie zmarłym twórcy...

W 2012 roku, ogłoszonym przez parlament ukraiński rokiem Bruno Schulza, po raz piąty odbyła się "Arka Wyobraźni Brunona Schulza" - Międzynarodowy Festiwal poświęcony jego twórczości.

Organizatorzy Festiwalu:
Ukraina -
- Polonistyczne Centrum Naukowo-Informacyjne imienia Igora Menioka. Istniejąca od 2002 roku placówka Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego imienia Iwana Franki w Drohobyczu to inicjator Festiwalu oraz pomysłodawca Muzeum Brunona Schulza w Drohobyczu.
- Lwowski Akademicki Obwodowy Teatr Muzyczno-Dramatyczny imienia Jurija Drohobycza.
Polska -
- Stowarzyszenie Festiwal Brunona Schulza w Lublinie.

Współorganizatorzy Festiwalu:
Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP,
Ministerstwo Kultury i DziedzictwaNarodowego RP,
Instytut Książki,
Instytut Polski w Kijowie.

Wypowiedzi organizatorów:

"Chcemy przywrócić Schulza do jego miejsca, w którym żył, tworzył i tragicznie zginął. Jego ślady w Drohobyczu na dłuższy czas się zatarły i nikt tu już o nim nie wiedział. Moja misja polega na tym, żeby to zmienić." (Wiera Meniok - kierowniczka Polonistycznego Centrum Naukowo-Informacyjnego imienia Igora Menioka, które jest organizatorem Festiwalu.)

"Dwadzieścia lat temu Schulz był tutaj białą plamą, bo nikt nie wiedział, że ktoś taki istniał, a teraz w Drohobyczu wszyscy o nim wiedzą." (Grzegorz Józefczuk - dyrektor artystyczny Festiwalu.)

Strona Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu: http://schulzfestpol.blogspot.com/2012/11/druga-jesien-drohobycz-19-20112012.html


Schulz w Polsce...

W sierpniu Senat RP ogłosił listopad 2012 roku Miesiącem Bruno Schulza. [M.P. 2012 nr 0 poz. 581 ] We wrześniu warszawskie Muzeum Literatury zorganizowało wystawę prac plastycznych Bruno Schulza pt. "Bruno Schulz. Rzeczywistość przesunięta", którą można oglądać do 31 grudnia 2012 r. Wczoraj zakończył się Festiwal we Wrocławiu (14-18 listopada) a dzisiaj rozpoczął Festiwal w Warszawie i będzie trwać do 25 listopada 2012 r..


Strony poświęcone Bruno Schulzowi... 




[1] Cytat pochodzi z listu do Marii Kasprowiczowej. Źródło: http://www.brunoschulz.org/kasprowiczowej.htm
[2] B. Schulz, Do Stanisława Ignacego Witkiewicza, „Tygodnik Ilustrowany” 1935, nr 17.   Źródło: http://www.brunoschulz.org/1935.htm

Brak komentarzy: