O Wyspie Muz...

Prawdziwe dzieło jest trwaniem, jest uczeniem się życia – Roman Opałka. Więcej wypowiedzi na temat sztuki w Notatkach o sztuce.

piątek, 1 stycznia 2010

Kim jest Eris? O ostatnim cyklu Andrzeja Urbanowicza "Listy do Eris".

Na ostatnich obrazach artysta ucieka w świat chaosu, rozlewających się w głębokim mroku nocy barw i ścierających się ze sobą pierwotnych żywiołów. 
Naszym oczom ukazują się zawieszone w kosmicznej przestrzeni byty, wyłaniające się nieoczekiwanie z ciemności i przybierające różne, zadziwiające kształty. Chaos to nieporządek, bezład, rozpad i zamęt, ale także praźródło życia i wszelkich form istnienia, które wytryskują z łona nicości i rozkwitają, wabiąc feerią śwetlistych kolorów. 

Kim jest Eris? Nicością? I czy śmierć jest nicością? A może śmierć jest tylko jednym z biegunów, jednym z odchyleń wahadła, w którym zatrzymuje się na moment byt: istnieć – nie/istnieć, być (widzialnym)-nie/być (widzialnym).

Nasze życie - przemijające i skończone,  mające swój początek i koniec, wpisane w czas i skazane na zagładę, będące jedynie rozbłyskiem istnienia. A może wprost przeciwnie - nieskończone i wieczne, będące pulsowaniem istnienia w czasie, manifestacją nieustającego procesu obumierania i odradzania się ciała, duszy, świadomości...? 

Czym jest nasze życie? Czym jest nasza śmierć? Jakie myśli towarzyszyły Artyście, kiedy pracował nad ostatnim swoim cyklem i rozmawiał z Eris, pisząc do niej listy? Czy były to rozmowy z nicością i próba oswojenia się z tym, co nieuchronne i nieuniknione? A może przygotowywał swoją świadomość do skoku na drugi brzeg – w nieprzeniknioną ciemność, w otchłań nieznanego i nieodgadnionego?

Istnieć – nie/istnieć, to człony alternatywy, jedna z potencjalności, czy nieodwracalny proces rozpadu, drążący nie tylko nasze ciała, ale i cały Wszechświat?

Kim jest Eris? I czym jest śmierć wpleciona w nasze życie, w życie natury i wszechświata? Czy z tamtej, boskiej perspektywy, jest ona tym, czym jest dla nas? Czy istnieje tamta, boska perspektywa? Czego początkiem jest koniec. I czy koniec jest początkiem? A jeśli tak, to czego?

Artysta nie umiera nigdy. Jest myślą, jest emocją, która trwa w czasie, wypełnia nas i przemawia do nas nieustannie. Dzięki sztuce zmarli są obecni pośród żywych a sama śmierć wydaje się iluzją i złudzeniem. Dla wierzących w kontynuację życia po tamtej stronie śmierć jest iluzją i złudzeniem - to przejście w inny wymiar istnienia. Dla uwięzionych w pułapce materializmu jest aktem łaski i wyzwoleniem albo wyrokiem skazującym na unicestwienie bez możliwości wniesienia apelacji.
 ***
27 sierpnia 2011 roku o godzinie 01:17 natrafiłam na pozostawiony w wirtualnym świecie ślad obecności zmarłego artysty. Odkryłam stronę z listami pisanymi do Eris. Jego obecność była tak żywa i tak namacalna. Wydawało mi się, że jeśli napiszę do niego wiadomość, to mi na pewno odpisze. Już go nie było - bo kilka dni wcześniej zmarł - i wciąż tam był. Napisałam wtedy: Śmierć wydaje się żartem...

Znam wiele obrazów Andrzeja Urbanowicza, ale Jego nigdy nie poznałam. Nigdy nie czułam takiej potrzeby, żeby podejść i przedstawić  się. Nie chciałam się narzucać. Wystarczało mi, że rozmawiam z Jego pracami. Nasza rozmowa, chociaż Andrzej Urbanowicz już nie żyje, toczy się dalej - na przekór śmierci i wbrew niej.

Wyspa Muz. Czwartek, dnia 13 września 2011 roku

Brak komentarzy: